Jeśli tego nie masz, no to zrób jak Rychu Peja Wejdź po prostu z buta i rozpierdol tę grę Jesteś skur*, no to pokaż mi Bentleya Pokaz mi Maybacha i dorzuć AMG Jeśli tego nie masz, no to zrób jak Rychu Peja Wejdź po prostu z buta i rozpierdol tę grę! Nie moja bajka pływać po meandrach bezprawia Zaskocz niczym Osbourne po
I bal do białego rana tyś jest piękna, a ja bestia. A ci ludzie komentują, niech gadają, im to nie w smak. Ja nie zamierzam przestać, to rap stylowego gnojka. I znów będzie nagonoka jak na non-toper w Yelonkach. Jesteś zawisłym hejterem chcącym wykręcić aferę. Rychu z Brahem i Shellerem, zajebiemy ci tym w beret.
Gruba impra z Rysiem 2. Zestawienie wciąż trwa, gruba impra z Rysiem 2. Jest Kobra z Fataem, Rychu Peja, Gandi Park. Na grubo, nie inaczej, teatr pijackich wypatrzeń. Ciśnienie w górę skacze podniesione whiskaczem. Ty możesz z boku patrzeć, jak się boisz, jebnij pacierz. My dalej się bawimy, bo to grubej impry macierz.
Rychu Peja Solufka-Pozwól mi żyć. Zostaw mnie, nie kuś, nie mów, nie wołaj. daj skołatanym myślom odpocząć już pora, oddaj choć moment nie widzisz że tonę?! Pozwól mi uschnąć, chcę wyrwać się koniec, nie chcę. Już o nie! Me oczy zmęczone, tętno zbyt szybkie, wysycham, płonę.
Rychu Peja SoLUfka - Gruba Impra z Rysiem [teledysk piosenki, wideo, youtube] Wykonawca: Rychu Peja SoLUfka Album: Styl Życia G'N.O.J.A Data wydania: 2008-12-06 Gatunek: Rap, Polski Rap
Rychu Peja SoLUfka - TDF (The Dick Fucker) [teledysk piosenki, wideo, youtube] Wykonawca: Rychu Peja SoLUfka Album: Czarny Wrzesień Data wydania: 2010-04-06 Gatunek: Rap, Polski Rap
. [Verse 1] Koniec z samotnością, żegnam złe wspomnienia osób Znów słyszę w moim domu odgłos suszarki do włosów Znalazłem sposób, to na szczęście recepta Postarać się żyć z kimś naprawdę nie od święta Ta achillesowa pięta to skończony epizod Nie biegać za wieloma, tej jednej szczęście przysiąc Spokojnie żyjąc wiele radości doświadczasz Wciąż pniesz się w górę zamiast na dno się staczać Kiedyś w rozpaczach, życie brazylijski serial Przy którym M jak Miłość to najwyżej komedia Ja jeden ty jedna, warto było marzyć, pewniak Warto szukać tego szczęścia i czekać na nie, a jednak Życie bywa piękne, spróbuj dostrzec pozytywy A że czasem jest kurewskie dziś tak powiem dla zgrywy Sprawdź to człowieku, bo to dobra zaleta Zmienić się z gówniarza w dojrzałego faceta [Hook] Zawsze tak jest, że szczęście Przychodzi do innych, jest wszędzie Tylko nie tu i nie teraz i wydaje ci się, że zawsze tak będzie Lecz na szczęście Tak się tylko zdaje tobie Bo szczęście jest tam gdzie coś dla innych robisz No i wreszcie od każdego słońca wschodu Śmiejesz się i mówisz: "don't worry be happy i do przodu" [Verse 2] Przy mnie ta kobieta która nie będzie narzekać A jej kredyt zaufania dla mnie droższy niż moneta Wiem nie jestem łatwy, zbyt często neurotyczny Wcześniej bardzo często osiągałem stan krytyczny Wampir energetyczny to już przeszłość, że tak powiem Przy tobie mam powody do uśmiechu na co dzień Pisząc, że nie jestem godzien nie wierzyłem, że się uda Nie chciałem wierzyć w cuda, była rutyna i nuda Pijąc poranną herbatę tak spoglądam będąc w szoku Jak stoisz u mego boku w tym koku w moim szlafroku, ta Odczuwam szczęście, czuję piękno chwili, spokój Szczęśliwy dzieciak, który pragnął żyć, jestem gotów Wziąć odpowiedzialność, być konsekwentnym Nie jestem święty, ale dobry powiedzmy Że wiem już co mam zrobić z moim życiem przepięknym Żeby było najlepiej, jeśli nie, będę przeklęty [Hook] [Verse 3] A ja co dzień się uczę, czas odzyskać człowieczeństwo Bez niego się grzęzło, wpadłem w odchłań, wiem jedno Że piekło to miejsce, które sam tworzysz, wiedz to Tak błądząc po omacku ty zgubisz się na pewno Nie ledwo, ledwo, bo mam charakter, ziomuś Potrafię pomóc komuś jak sobie, sprawdź to, pomóż Temu co pomocy tej od zaraz potrzebuje Przynosiłem ból, teraz co innego czuję I mnie nie interesuje, że ktoś nie przychylnie gada Niby co ty o mnie wiesz, takie rzeczy opowiadasz Nastawiony nieprzychylnie lecz nie zburzysz tej harmonii Nie brakuje formy, słuchaczu bądź spokojny Mam to szczęście gadać i dlatego pozytywnie Dziś jest o czułości nie o wojnie czy bitwie Życie błogosławieństwem, dajesz tyle niespodzianek Już nie boję się gdy patrzę w przyszłość, w nieznane [Hook]
[Intro] Ja, SLU, własśie tu, jest tu... Z buteleczka (hehe), jedną małą buteleczką, ta... [Hook] Dziś wyjdziesz ze mną, bo dziś mi wszystko jedno Wiem to na pewno, ta noc-od życia wpierdol Dziś wyjdziesz ze mną i nie spytasz o kierunek Tej nocnej wyprawy zabić strach, samotność, smutek.. Dziś wyjdziesz ze mną, nikt nie spyta mnie czy wrócę Dziś wyjdziesz ze mną, to czas pijackich wzruszeń.. Dziś wyjdziesz ze mną, mam gdzieś rzekomy sprzeciw Dziś wyjdziesz ze mną, będzie si, jakoś zleci [Verse 1] Dziś wieczór zimno ciemno, wszystko mi jedno Kierunek lokal w którym serwują piekło To krystaliczna ciecz w przezroczystym szkle To jedna z tych piękności której nie rzucę-e Bo w tej grze, reguły, zasady SA niezmienne Jak dziewczyny piękne, chętne, uśmiechnięte Na szyi mam już pętle, opcja samobójstwo, zacisk Napić się tak żeby dziś wszystko stracić I nie chodzi tu o forsę, tylko o zycie cale Na pohybel wszystkim o tym jak przegiąć pale Drinki doskonale i szemrane towarzycho Pij szybko i na czysto żeby szybko znieczuliło By serce mocniej bilo, by się ziomuś czul jak w domu Z kim i gdzie nie mów nikomu, odrobina rap-hardcoru Nie mam powodów by truć lecz wiem na pewno Ze z tej speluny to ty dziś wyjdziesz ze mną [Hook] [Verse 2] Na kumpla ci się nie nadam bo na bank wkurwiam twa żonę Jestem tylko Ryśkiem a nie Scottim MCKeltonem W środku cały płonę, już pozbawiony złudzeń Żyję tak jak chce i nie probuj mnie zrozumieć Bo sens życia tu jest, w klubowym zgiełku źródeł Oto moje Genesis-wiem ty tego nie kupujesz Nic nie kapujesz, byś się musiał tak wychować Sam przygotować do startu w życie popatrz Dziś chce się uratować, mam ten sposób niezawodny Złoty środek cudowny, styl życia gnoja godny Cierpię choć pogodny, bo świadomy ze tu wróci Ze zdwojona mocą zniszczy, zdołuje, zasmuci Pierdole to bo tu dziś tylko na własny rachunek Z ta zacna hołota bez pardonu się skatuje Ty czujesz bluesa wujek?-Jestem na bluesa skazany Ja gram w tego bluesa, artysta szanowany Przez łachy uwielbiany, król życia dziś nachlany Styl życia gnoja pod niebiosa wychwalany Przez diabla opętany,ta, wiem to na pewno Ze postawie ci jednego a potem wyjdziesz ze mną [Hook] [Verse 3] Słodka Ginger, pokaz pizdę, będąc na dnie chce tak myśleć Zapaskudzę czyściec, raz i drugi znów nie wyjdzie Augiaszowy syf w mojej duszy-masz tak myśleć Bo gówno o mnie wiesz wiec podsuwam ci te wizje Pisze do ciebie list ze tak na prawdę tobą gardzę Podkreślam sarkazmem, że ujrzałem w tobie gwiazdę A ty zgarniesz to ze stołu, potem wszystkie ślady zatrzesz I na temat mego życia stawisz mi kazanie ważne To barowy czmyk, kilka dzisiejszych przemyśleń Frajer powie-mam to w piździe, ja mam w huju- i tak myślę Licz Jasieńku na tych którzy chcą ci pomoc być w grze Licz Jasieńku na tych którzy maja swe ambicje Będąc czuły na swa krzywdę wiem ze sam dziś stad nie wyjdę Nie probuj mnie na przyjaźń brać, pod huj- to strasznie lipne W szarej strudze dymu, z drinkiem w dloni ja tu tworze W pracy coraz gorzej- raz na wozie, raz pod wozem Nie powiem - O mój Boże! - choć ten Bóg darował talent Już za piętnaście trzecia, pisze, mam serwetki skrawek Sam w tym jak palec i z tym mi doskonale Już do końca od początku - SLU Gang - ja to chwale Zamieniam to w kawałek, dumnie celebruje balet Tu życie me pochwale i przysłucham się tym mendom I zanim skończą grac ja wiem ze wyjdziesz ze mną Ta, ja w kieszeni z ma butelka... [Hook]
Wszystkich kurwa… Dla wszystkich zwariowanych wariatek… Dla wszystkich wspaniałych kobiet, dla których miłość jest uczuciem najwyższym. Aaa! Sprawdź to, sprawdź ten syf. Dla wszystkich kobiet taa ,a jak, byłaś serca biciem… Nikt nie chce być samotny, dziś chciałbym Cię przytulić Zwariować właśnie z Tobą, nie chcę się zamulić Wiem… Wiem, masz innego więc dlaczego mnie całujesz? Co Ty do mnie czujesz? Wrażliwa na mój dotyk Jeszcze ten jeden raz jesteś dla mnie jak narkotyk Jeszcze ten jeden dotyk, uśmiech Twój jak serca promyk Znów się uśmiechasz, słodka siostro jestem Twój, tylko Twój, tylko bądź przy mnie, trwaj, proszę Cię stój Chcę być razem z Tobą, tylko z Tobą, Twoja kolej Tylko mnie nie olej, jesteś moim idolem Jeśli chcesz to wszystko będzie tak, jak planowaliśmy Mieć Ciebie przy sobie w łóżku, dzisiaj znów mi się przyśnisz Chce przy Tobie być, nie wymarzę Cię z pamięci Tych dotyków, mnie to kręci, wiem, że też tak to czujesz Wiem, że już żałujesz, że w ogóle mnie poznałaś Gdybym tylko mógł, znów bym poczuł, tak to działa Smak zapach Twego ciała, nie zostawiaj mnie na lodzie Bez Ciebie jak na głodzie jestem nieźle wpieprzony Uwikłany w pajęczynę miłości, odurzony Uwikłany bardzo mocno i do tego odrzucony Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą (Eee!) Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą (Posłuchaj tego, dziewczyno…) Wciąż Cię dotykać, mówić co do Ciebie czuje Słuchać co Ty mówisz, wiedz, że tego potrzebuję Wyczytać z Twoich oczu, scałować z Twoich ust Wszystko to co pragniesz ukryć przede mną, wiem jedno Jesteś dobrą dziewczyną, a zapomnieć się z Tobą Dla takiego kogoś jak ja to zakazany owoc Całować zapamiętale, wyrzucić wszystkie żale Czy ty wiesz ile to znaczy? Przysięgam, w chuja nie wale Tak jestem łajdakiem, daj mi szansę a zostanę Mam kilka zalet, będzie nam przedoskonale Pozwól się wykazać, i nie będzie mi wstyd Przy Tobie mogę płakać i to nie wstawiany kit Ja w klubach małolatkom, bądź mych dzieci matką Pierwszy seks, poczekam, warto, zagram otwartą kartą Co ty na to? Nie bardzo, jesteś straconą szansą Przy Tobie inne gasną, bo tyś jest moją gwiazdą Pozwól się zmienić, przy Tobie wyjść na ludzi Przy Tobie nigdy w życiu nie zaczął bym się dusić Wiem nie mogę Cię zmusić, i nawet nie spróbuję Nikogo tak jak Ciebie w życiu mym nie potrzebuję Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą (Dziewczyno!) Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą (Sprawdź to!) Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą (Rozgrzeje Cię jak nikt!) Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą Niech Ci wytłumaczę, co to dla mnie w ogóle znaczy Że dziewczyna jak Ty właśnie tak na mnie patrzy Bliski rozpaczy ale twardo trzymam fason Kocham Cię, wiem to, nasz romans czas zacząć Może jednak jestem pewniak? Nie, jesteś pewna To dramat nie komedia, pewnie mina mi zrzędła Mogła byś być tą jedną na milion, nie za milą Nie chce być z inną, przyrzekam bingo! Dziś piję Twoje zdrowie, kocham Cię bowiem I weź się o tym dowiedz, niech każdy zna ten cover! Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą (Eee!) Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą Chcę tak bardzo pierdolić się z Tobą
zapytał(a) o 18:28 Rychu Peja Solufka - Tak bardzo chcę /CZY TO COVER?? Czy piosenka Rychu Peja Solufka - Tak bardzo chcę to cover? bo w tekście piosenki jest: "I weź się o tym dowiedz, niech każdy zna ten cover! " Odpowiedzi piniek odpowiedział(a) o 23:54 wydaje mi sie że to cover utworu: " kim wilde you keep me hanging' on "pozdrawiam Luise. odpowiedział(a) o 12:34 Wydaje mi sie ze nie.. ale skoro tak zarapowal to moze chodzilo mu o cos innego blocked odpowiedział(a) o 11:16 Mój Rysiek nie ma coverów;D"Nadajemy z Poznania";D Tajski odpowiedział(a) o 19:14 Jasne, że to Cover! Jest to nawinięte w jednym z końcowych zdań "Niech każdy zna ten Cover" bez sensu Rysiek by tego tak nie dlaczego Cover? Pierwsza przed premierowa wersja (bez Charliego:)) nie miała refrenu "chcę tak bardzo [CENZURA] się z tobą" ale... "byłaś serca biciem" :) Jak się wsłuchacie, to na początku Rysiek też szeptem wypowiada te słowa; byłaś serca biciem! no ze każdy ma znać ten myk ? to mają wszyscy znać ! Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Pragniesz ulicznego syfu? A co z szerszą perspektywą? [Zwrotka 1: Peja] Ulica tylko gotówą, choć pragnie zajebać kartę I oby z fartem przeżyć kolejny streetowy barter Wrogowie chcą być w prawdzie, zaliczył parter - normalka Widok nocnego marka na głodzie i z piętnem macka Z miną maniaka, depresja, w komunikacji minimal Jak u Jean-Pierre Melville ciężki kryminał - ździra Ulica nie toleruje idoli, to bardzo boli Choć klatę pręży na swoim terenie będzie bardzo zdziwiony Bo rozwiązania nie znalazł jak Wajdy "Kanał" - bez wyjścia A gdy już wyjdzie to dramat, w szponach niebezpieczeństwa Chce porzucić obsesję, wóda, prochy, dziewczynki Niezbyt tanie rozrywki, jednak stać na to wszystkich Na co dzień widzę ją w bramach w sąsiedztwie mego mieszkania Naznaczona blizną haju twarz narkomana Z okien mrocznych domów bije blask telewizorów Oto wylęgarnia chorób, jeżyckie bagno ziomuś! [Refren] Nie będę prawił morałów, RPS to street knowledge Przede wszystkim chcę prawdy, spróbuj prawdę odnaleźć Pragniesz ulicznego syfu? Wiedz że życie przegrałeś Ja uszanuję twój wybór, bo sam mam wybór, dojrzałem Nie będę prawił morałów, RPS to legenda Przede wszystkim chcę szczęścia, bycia sobą, pamiętaj Pragniesz przynosić ból? Przecież życie jest darem Big Picture człowieku, sprawdź uliczny alfabet! [Zwrotka 2: Peja] Poturbowane dzieciaki, bezkarnie lane przez matki Zdewastowane klatki, spuścizną po starej gwardii W szarościach dnia barwy jedynie po narkotykach Przymusowy odwyk, to kicz, gdy typek znika Podleczony nieco w czasie odbywania kary Na państwowym wikcie szkiełko, klej i ciężary Siedzi do dzwona, wyskakuje na powietrze Często na widzeniu gada: "Wiesz jak za wolnością tęsknie?" Wraca na stare śmieci, aż do następnego razu A codzienność tych obrazów zwala z nóg od razu, gazu Martwa natura w tych szarych murach przemija Za ten najpodlejszy klimat latami ducha zabija Beznadziejny schemat, beznadziejny bilans Patologia stylem życia, wolny wybór, dasz dyla? Czy robisz za debila w oczach innych? Chcą być lepsi, a więc wytkną cię palcem że pod bramą tak klęczysz Zna cie każdy menel, każdy śledczy i dzieciak Jesteś jak mebel, nie dasz ruszyć się z miejsca Przynależność do klimatu precyzyjnie cię określa Dobrze wiesz, że to strach przed zmianą cię zadręcza [Refren] [Zwrotka 3: Śliwa] Ulica patrzy, jak nie masz jaj, nie robisz szmalu Tutaj nie każdy miał łatwy start, szmato nie czaruj Jesteś w gettcie, w ogromnym niebezpieczeństwie Tu śmierć cie może spotkać na każdym zakręcie Żeby tu przetrwać zrobią wszystko Ja kibicuje wciąż moim wygłodniałym pyskom Marzenia spełniam, w tym pogmatwanym życiu mam cel I never sleep, 'coz sleep is the cousin of death Big picture - a mógłbym kraść, mógłbym dilować Ale daj spokój brat - czuwa bóg, pragnę rapować I modlę się o swoich ziomów co noc No bo wiem, że mój głos, to także dla nich jakaś pomoc Widzę jak, gonią te uncje, jak obrywa się tu konfidentom Pluje im w morde - bo tak to luz, na co dzień tempo Z ulicą sztama od lat gnoje biją pionę Śliwa G-Champion, RPS, Slumilioner [Refren]
rychu peja tak bardzo chcę tekst piosenki