AUSTRIA: Nocleg w ramach tranzytu jest dozwolony! Tak się zapędziliśmy w informowaniu Was o możliwości noclegu w drodze do Chorwacji, że wrzuciliśmy Austrię do jednego worka z krajami gdzie nocleg w Z dziećmi w górach Słowenii (BLOG) Rogla - atrakcje w górach przez cały rok; Jaskinia Postojna; Ceny winiet w Słowenii; Słowenia na wakacje; Słowenia w drodze do Włoch lub Chorwacji; Góry Słowenii; Przez Słowenię bez winiety; Izola – morze, wino i oliwki; Wenecja w jeden dzień ze Słowenii wygodnym statkiem Plan jest taki, że jadąc do Chorwacji zrobię jeden nocleg po drodze, bo jadę z północy (3-iasto). Wg wstępnych ocen powinienem dojechać (jeśli nie wpadnę w jakiś korek) do Czech lub nawet okolic Wiednia (nie planuję jechać naraz dłużej niż 12 godzin, tyle robiłem niejednokrotnie z przerwami na jedzonko i kawkę. Jeśli podróżujesz z północy Polski i po drodze planujesz nocleg, polecamy czeski Mikulov – znajdziesz tam wiele przystępnych cenowo (a na pewno przystępniejszych niż w Austrii) hoteli i restauracji. Tutaj małe zastrzeżenie: nie wybieraj się do Chorwacji przez Słowenię w piątki, soboty i niedziele. Możesz mieć 100% pewności Załóżmy, że wybieramy się w dwie osoby autem z Warszawy do Splitu. Ile w przybliżeniu zapłacimy za pokonanie takiej trasy (w obie strony)? Paliwo w dwie strony – ok. 2000 zł; Winiety w Czechach, Austrii i Słowenii – ok. 315 zł; Autostrady w Chorwacji – ok. 280 zł; Noclegi tranzytowe dla 2 osób (w obie strony) – od ok. 800 zł Polecam bardziej kameralne miejsce znalezione w ciemno - po prostu zjazd z autostrady przed Graz - w miejscowości Sinabelkirchen i szukanie czegoś na nocleg - pomogły znaki przy drodze. 10 min i znalezione Ceny do oekotelu podobne (z pysznym śniadaniem dodam) ale: 5 min od autostrady, super położenie i dojazd i widok z okien pokoi - bezcenny . Powrót do bloga# Podróże10 września 2021Zastanawiasz się gdzie wybrać się na tegoroczny ulrop? Jeżeli planujesz wyjazd samochodem, sprawdź koniecznie jak najlepiej dojechać na Chorwację oraz co zobaczyć po zawsze była popularnym kierunkiem na wakacje dla osób podróżujących samochodem. Istnieje sporo połączeń lotniczych, między Polską a Chorwacją, natomiast biorąc pod uwagę czas dojazdu z i na lotnisko, czas jaki trzeba się wstawić na lotnisko przed odlotem oraz ograniczenia dotyczące bagażu, samochód jest bardzo konkurencyjną opcją. Własny środek transportu, przyda nam się również, gdy będziemy mieli ochotę pozwiedzać na miejscu. W dzisiejszych czasach, dotkniętych epidemią koronawirusa, własny środek transportu zapewnia większe bezpieczeństwo. Przynajmniej jeżeli chodzi o kwestie z ryzykiem zakażenia COVID-19. Jak dojechać samochodem do Chorwacje?Mamy do wyboru co najmniej 3 trasy. W zależności od tego z którego miejsca Polski ruszamy, oraz co chcemy potencjalnie zwiedzić po drodze, możemy jechać 3 następującymi trasami: Czechy - Austria - Słowenia Najczęściej wybierana trasa, ze względu na bardzo dobrej jakości drogi. Jeżeli mamy ochotę zatrzymać się na nocleg po drodze, polecam zrobić to w Wiedniu, lub w czeskim Mikulov. Słowacja - WęgryDo rozważenia dla mieszkańców południowo-wschodniej Polski oraz dla osób chcących przy okazji zwiedzić Budapeszt. Dla tych, którzy chcą spędzić jedną noc w hotelu w trakcie trasy, stolica Węgier może być interesującą - Austria - SłoweniaCiekawa alternatywa dla osób chcących zatrzymać się w Bratysławie oraz dla mieszkańców południowej części kraju. Niezależnie od trasy, którą wybierzemy, w każdym kraju należy wykupić tzw. winietę, aby móc poruszać się autostradą. Możemy to zrobić: na stacjach benzynowych tuż przed granicą na stacjach benzynowych tuż po przekroczeniu granicy przez Internet Aby nie tracić czasu w podróży oraz uniknąć kolejek i niepotrzebnego stresu, polecam opcję zakupu winiety online. Istnieją serwisy, które w ciągu kilku dni mogą dostarczyć nam winiety pocztą lub kosztuje dojazd samochodem na Chorwacje?Ciężko odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. To zależy od kilku czynników: miejsca startu w Polsce oraz wybranej trasykosztu winietkosztu paliwa średniego spalania paliwa Widełki w których w większości przypadków powinniśmy się zmieścić to 750-1200 zł. Ta cena oczywiście rozkłada się na wszystkie osoby w samochodzie. Im więcej osób jedzie, tym mniejsza kwota wyjdzie w przeliczeniu na jedną osobę. Jest to kwota za sam dojazd. Nie zawiera kosztów paliwa i autostrad, które poniesiemy wewnątrz kraju, jeżeli zdecydujemy się na wycieczkę objazdową po Chorwacji. A skoro już mamy samochód na miejscu, to warto rozważyć opcję odwiedzenia kilku trasę, którą osobiście przetestowałem w tegoroczne wakacje. Warszawa - Wiedeń - KrkW podróż wyruszyłem z Warszawy. W winiety zaopatrzyłem się wcześniej przez internet. Byłem więc już w pełni przygotowany na podróż samochodem do Chorwacji. W Polsce ceny paliwa są zdecydowanie najkorzystniejsze na całej trasie, dlatego przed przekroczeniem granicy z Czechami, warto zatankować bak do pełna. Po około 8 godzinach i pokonaniu 700 km dojechałem do Wiednia. Tam zatrzymałem się na pierwszy nocleg. Korzystając z okazji, wybrałem się na wieczorny spacer po stolicy Austrii. Następnego dnia rano, kontynuowałem podróż z Wiednia do Baska, na wyspie Krk. Jest to największa wyspa w Chorwacji, połączona ze stałym lądem za pomocą mostu. Trasa z Wiednia do Baška to około 600 km, których przejechanie zajęło mi 6 godzin. Na wyspie Krk spędziłem 3 noce. Na miejsce noclegu wybrałem prywatny apartament w miejscowości Baška. Na miejscu jest piękna nadmorska promenada, sporo restauracji oraz piękna plaża. Można z niej obserwować jeden z moich ulubionych widoków, w których góry łączą się z morzem. Plaża tak jak w przypadku większości miejsc na Chorwacji jest kamienista. Niemniej jednak buty do wody w moim przypadku nie były konieczne. Kamienie były tylko tuż przy brzegu i nie sprawiały dużego dyskomfortu, natomiast nieco głębiej znajdował się przyjemny, miękki piasek. Krk może być dobrym miejscem wypadowym, żeby zwiedzić pobliski półwysep Istria. Podczas pobytu wraz ze znajomymi wybraliśmy się do miasta Rijeka. Krk - Szybenik - Park Narodowy KrkaZ Krk ruszyłem dalej w 4 godzinną podróż do miasta Szybenik. Wszystkie drogi w Chorwacji są malownicze. Nawet z autostrad można podziwiać piękne widoki. Autostrady są płatne. Nie musimy jednak zaopatrywać się w winiety. Podobnie jak w Polsce, za przejazd płacimy na bramkach przy zjeździe z to magiczne, średniowiecznie miasto. To tutaj, poza Dubrownikiem, były kręcone niektóre sceny z “Gry o Tron”. Jest to idealne miejsce wypadowe, aby zwiedzić Park Narodowy Krka. Zobaczymy tam bajkowe wodospady oraz niezwykle intensywną, soczystą zieleń. Sam Szybenik polecam miłośnikom historii, zabytków i ciekawej architektury. Nie jest to jednak typowo plażowy kierunek. Szybenik - Trogir - Kaštela - SplitZ Szybeniku udałem się na kolejny nocleg do miejscowości Kaštela, którą można wykorzystać jako bazę wypadową do zwiedzania okolicy. Sama miejscowość bardzo mnie zauroczyła. Znajdziemy w niej ładne i spokojne plaże, na których można odpocząć od tłumów oraz atmosferę małego, kameralnego kurortu. Z Kašteli wybrałem się na dwie jednodniowe wycieczki. Pierwsza z nich była do Trogiru. Miasto jest położone na malutkiej wyspie, połączonej mostem z lądem. Według mnie, jest to jedno z najpiękniejszych chorwackich miasteczek. Pięknie położona starówka jest w całości otoczona morzem. Cudo!Kolejnego dnia postanowiłem wraz z przyjaciółmi odwiedzić Split. Jeden z najpopularniejszych chorwackich kurortów. Obowiązkowym punktem zwiedzania jest tam Pałac Dioklecjana, wpisany na listę dziedzictwa - Dubrovnik Nieco ponad 3 godziny zajmuje podróż ze Splitu do Dubrownika. Po drodze, trzeba przekroczyć granicę z Bośnią i Hercegowiną, która zajmuje wąski pas terenu i dzieli Chorwację na dwie to zdecydowanie najpiękniejsze miasto w Chorwacji. To tam kręcono słynną “Grę o tron”. Miasto jest naprawdę magiczne. Jest w całości otoczone średniowiecznymi murami. Polecam w szczególności zwiedzanie tej Perły Adriatyku w okresie kiedy jest mniej turystów. W tym roku, ze względu na epidemię, można było zobaczyć jak miasto wygląda bez tłumów oraz poczuć jego magię. Dubrovnik - ZadarPo spędzeniu kilku dni na samym południu Chorwacji, ruszyliśmy z powrotem na północ. Tym razem zatrzymaliśmy się w Zadarze - mieście znajdującym się w północnej części Dalmacji. Wokół miasta znajduje się mnóstwo pięknych plaż. Zadar - Jeziora Plitwickie - Mikulov - WarszawaTo ostatni odcinek naszej trasy. Z Zadaru wyjechaliśmy wcześnie rano, aby odwiedzić Park Jezior Plitwickich. Jest do destynacja sama w sobie, w której można spędzić 2-3 dni. My jednak zdecydowaliśmy się na szybkie, kilkugodzinne zwiedzanie, aby wieczorem ruszyć w kierunku Polski. W drodze do Warszawy zatrzymaliśmy się w czeskim Mikulovie. Jest to urocze miasteczko, z cudownym zamkiem położonym na szczycie góry. Wokół miasta rozciągają się morawskie winnice. PodsumowaniePodróż samochodem do Chorwacji to niesamowita przygoda. Jeżeli lubimy prowadzić samochód, a sama trasa jest dla nas atrakcją samą w sobie, warto zrobić sobie wycieczkę objazdową po Chorwacji. Dzięki temu lepiej poznać ten kraj, oraz sprawdzimy do jakich miejsc będziemy chcieli wrócić przy okazji kolejnej wycieczki. Jeżeli jednak nie masz wystarczająco dużo czasu, można rozważyć podróż samolotem i wypożyczenie samochodu na miejscu. Po pokonaniu drogi przez Czechy, którą opisuję tutaj, zapraszam Was na kolejny etap podróży. Wjeżdżając do Austrii musicie pamiętać, że tu też obowiązują winiety na autostradach. Tu mamy wybór – można kupić przez Internet lub wersję „naklejkową” na szybę. Opowiem Wam o jednym i drugim wariancie. Płatne odcinki dróg w Austrii przedstawia mapka. Pochodzi z folderu informacyjnego ASFiNAG – można go pobrać tutaj. Płatne odcinki dróg w Austrii ( WINIETA ELEKTRONICZNA Bardzo ważne!!! Pamiętajcie, że w Austrii zakupiona winieta elektroniczna (jeśli kupujecie jako osoby indywidualne, a nie przedsiębiorcy) jest ważna dopiero po 18 dniach (prawo konsumenckie gwarantuje możliwość zwrotu w przeciągu 14 dni towaru zakupionego przez Internet. Czyli jeśli chcecie kupić winietę przez Internet to z dużym wyprzedzeniem! W obu wersjach (elektronicznej i papierowej) okresy ważności winiet są takie same, czyli 10 dni, 2 miesiące i rok. Jeśli jedziecie do Chorwacji na dłużej niż 10 dni to bardziej opłaca się kupić winietę na 10 dni i w drodze powrotnej drugą na 10 dni niż jednorazowo dwumiesięczną: Przegląd cen winiet ( Winiety elektroniczne kupujemy w sklepie internetowym ASFiNAG ( (jest również polska wersja językowa). Obsługa strony jest intuicyjna. Krok 1. – Rodzaj pojazdu i winiety. Ekran początkowy strony polskojęzycznej wersji strony Na początku wybieramy symbol samochodu lub motocykla, w zależności od tego na jaki pojazd winietę chcemy kupić. Później wybieramy jedną z czterech dostępnych opcji pozwalających na zakup winiety 10-dniowej, 2-miesięcznej, rocznej lub zapłacenia za wybrany odcinek drogi poprzez naciśnięcie pomarańczowego przycisku Wybierz pod nią. Krok 2. – Kim jesteśmy? Wybór rodzaju klienta ( W tym momencie musimy wybrać jako kto kupujemy winietę. Osobom prywatnym (konsumentom) przysługuje prawo do 14-dniowego odstąpienia od umowy, o czym wspominałem wcześniej, muszą więc dokonać zakupu z przynajmniej 18 dniowym wyprzedzeniem (nie można więc kupić dziś winiety, która będzie obowiązywać np. za 2 dni). Osoby kupujące winietę jako przedsiębiorcy nie mogą odstąpić od umowy i winieta obowiązuje od dnia zakupu (lub od wskazanego przez Was dnia). Jeśli chcecie zakupić winietę elektroniczną, a do waszego wyjazdu do Austrii pozostało mniej niż 18 dni to możecie wybrać tę opcję. Krok 3. – Numer rejestracyjny. Informacje o samochodzie ( W kolejnym oknie, wybieramy rodzaj pojazdu oraz kraj, w którym jest zarejestrowany. Kolejne pole służy do wpisania daty, od której winieta ma zacząć obowiązywać. Po wpisaniu daty, w kolejnym polu pokaże się data ważności naszej winiety. Ostatnie pole zaznaczamy jeśli chcemy otrzymać przypominającą informację przed datą wygaśnięcia winiety. Pole to można zaznaczyć lub nie. Po wszystkim klikamy Dalej. Krok 4. – Adres e-mail i metoda płatności. “moje dane” ( Na kolejnej tablicy będziemy musieli dwukrotnie wpisać swój adres e-mail oraz wybrać metodę płatności. Tu również mamy możliwość rejestracji w serwisie oraz chęci otrzymania faktury. Krok 5. – Podsumowanie. płatność ( Na kolejnej stronie wyświetlą nam się wszystkie informacje o zamówieniu. Po sprawdzeniu ich musimy zaznaczyć, że zapoznaliśmy się z warunkami umowy i nacisnąć przycisk Zamów z obowiązkiem zapłaty. Teraz pozostaje nam już tylko zapłacić za naszą winietę. Jeśli wybraliście kartę kredytową to należy podać jej numer, datę ważności oraz kod CVV znajdujący się na odwrocie oraz nacisnąć przycisk płać teraz Zapłać. Po przejściu tych wszystkich ekranów zobaczymy potwierdzenie, które powinno przyjść również na maila. Gratulacje, austriacką winietę elektroniczną już mamy! Kupionej winiety nie musimy pobierać. Po zakupie nasza winieta figuruje w systemie ewidencji winiet ASFiNAG (możemy to sprawdzić tutaj). WINIETA “NAKLEJKOWA” Jeśli do Waszego wyjazdu jest mniej niż 18 dni a kupujecie jaki osoby indywidualne a nie przedsiębiorcy to powinniście skorzystać z „naklejkowej” wersji winiety kupowanej np. tuż za granicą pomiędzy Czechami i Austrią. Austriackie winiety – naklejki każdego roku są innego koloru, w 2021 obowiązuje kolor jasnozielony. Austriacka winieta na rok 2021 ( Na zdjęciu pierwsza winieta po lewej to winieta 10-dniowa. W jej górnym lewym rogu widzimy literę: “T” (oznaczającą “Tag“, czyli “dzień”)“M” (“Monat”, czyli “miesiąc”)“J” (“Jahr“, czyli “rok”). Winiety nie wypełniamy, tzn. nic nie wpisujemy. Powinniśmy ją jednak przedziurkować (powinien to zrobić sprzedający). Na winiecie widzimy dni (otoczone niebieską ramką) i miesiące (otoczone czerwoną ramką). Dziurkujemy zgodnie z potrzebą. Przykładowa, austriacka winieta – rok 2021 ( OKRES WAŻNOŚCI WINIETY. winieta 10-dniowa – informacja brzmi: “Gelochter Tag und 9 Kalendertage” / “Punched day and 9 calender days”, co oznacza “przedziurkowany dzień plus 9 dni kalendarzowych“. winieta 2-miesięczna – informacja brzmi: “od przedziurkowanego dnia do tego samego dnia dwa miesiące później“, czyli np. – roczna obowiązuje na dany rok. Winietki na rok 2021 są ważne od do czyli 14 miesięcy. Gdzie kupuję winiety? 650 metrów za granicą czesko-austriacką po prawej stronie wąskiej ulicy jest żółty Roadhouse Route B7. Do niedawna kupowałem tu również słoweńską winietę, ale od lutego 2022 roku dostępne są na Słowenii wyłącznie elektroniczne winiety (więcej o słoweńskich winietach w kolejnym poście). Można tu płacić kartą, jednak sprzedający dolicza do rachunku 1 EUR przy tej formie płatności. Miejsce, w którym kupuję winiety (Google Maps) Miejsce, w którym kupuję winiety (Google Maps) Miejsce, w którym kupuję winiety (Google Maps) Mandat za brak winiety w Austrii. Jeśli na odcinku, gdzie wymagana jest winieta zatrzyma nas policja lub kontrola ASFINAG, musimy liczyć się z koniecznością zapłacenia mandatu w wysokości od 120 euro. Niektóre odcinki posiadają również kontrolę wideo, dlatego nawet jeśli nikt nas nie zatrzyma, a przez nią przejedziemy, musimy liczyć się z otrzymaniem mandatu pocztą. Przejeżdżając przez Austrię warto zatem pamiętać o kupnie i poprawnym przyklejeniu oraz przedziurkowaniu winiety. Trasa przez Austrię (Google Maps) Wiedeń Niedaleko od przejścia granicznego wjeżdżamy na autostradę A5, która przeprowadzi na przez Wiedeń. Dobrze tu być przed porannym ruchem, ponieważ łatwo utknąć tu w korkach. Zwróćcie też uwagę na jazdę prawym pasem i ograniczenia prędkości. Przed Wiedniem jest to najczęściej 100 km/h, przez teren Wiednia to nawet 60-80 km/h! Trzymajcie się tych ograniczeń. Na terenie Wiednia jest bardzo dużo aparatów ukrytych za licznymi tablicami informującymi o kierunku jazdy. Robią nam zdjęcia od tyłu. Aparaty te robią również zdjęcia jeśli nie utrzymujecie odpowiedniej odległości od poprzedzającego samochodu. Jadąc przez Wiedeń w nocy z pewnością sami zobaczycie (oby z odpowiedniej odległości, świadczące o tym, że to nie Wy otrzymacie pamiątkę) żółte błyski z aparatów. Wiedeń to piękne miasto. Może warto zobić sobie przerwę i zostać tu na dzień czy dwa? Zwiedzić pałac Schonbrunn, Hofburg czy Belweder? Jest tu też wspaniały ogród zoologiczny…. Tak, Wiedeń jest piękny, jednak jeśli w perspektywie jest Chorwacja to pędzimy dalej! Za Wiedniem kierujemy się na Graz. To odcinek blisko 200 km, który kojarzy mi się z totalną nudą. Ciągnie się niemiłosiernie. Ostatnia część prowadzi przez górskie odcinki, ale ogólnie nie lubię tej trasy. Przed Graz odbijamy na Maribor, a to znaczy, że za moment kolejna granica i kolejny kraj – Słowenia z charakterystycznym przejściem granicznym. Przejście graniczne (Google Maps) Related posts: Nasza ostatnia trasa do Chorwacji, wiodąca z centralnej Polski do półwyspu Pelješac, wynosi niecałe 1600 km. Wg Google Maps to prawie 17 godzin jazdy, nie uwzględniających żadnych przerw na odpoczynek czy niespodziewanych okoliczności. Warto podzielić tak długą trasę i zatrzymać się na nocleg po drodze. Do Chorwacji będziemy wprawdzie jechać dłużej, ale za to przyjemniej i bezpieczniej. Po drodze do Chorwacji zatrzymaliśmy się na nocleg w okolicach Jezior Plitvickich. To ponad 1000 km od punktu wyjścia i około 13 godzin jazdy – według wstępnych szacunków nawigacji. Jeszcze dzień przed podróżą szukaliśmy noclegów na wyspie Krk, w okolicy Szybeniku czy Zadaru. Właściwie dopiero w dzień wyjazdu zdecydowaliśmy, że tym razem wakacje spędzimy na pełnym atrakcji półwyspie Pejlešac. Tym samym konieczne okazało się zarezerwowanie noclegu po drodze. Zdecydowaliśmy się na północ Chorwacji i okolice Jezior Plitvickich. Park Narodowy Jezior Plitvickich / Jaśnie Państwo Jeziora Plitvickie: nocleg po drodze do Chorwacji Droga, która czekała nas do małej wioski Ličko Petrovo Selo, gdzie zarezerwowaliśmy nocleg, była i tak dość długa, ale ze względu na niepewną sytuację związaną z pandemią, postanowiliśmy jednego dnia przekroczyć wszystkie granice. Do naszego plitvickiego apartamentu dojechaliśmy po ok. 17 godzinach jazdy. W drogę wyruszyliśmy ok. 22:30 – tak, aby niemowlę przespało jak największą część trasy. Na całej trasie najbardziej wymagający, męczący i trudny odcinek drogi to odcinek od okolic Piotrkowa Trybunalskiego do obwodnicy Częstochowy. W tym miejscu od kilku lat trwa budowa nowej drogi. Wiąże się to z wieloma ograniczeniami dla kierowców. Niestety, osoby podróżujące z centralnej Polski na południe, w zasadzie nie mają alternatywy – tak się bowiem składa, że stara „gierkówka” to nadal jedyna „główna” trasa wiodąca na Śląsk. W każdym razie do przejścia granicznego z Czechami zabrała nam grubo ponad 4 godziny! Wprawdzie dosyć często jeździmy tą drogą i jesteśmy już trochę przyzwyczajeni do panujących tu trudnych warunków, niemniej jednak rozpoczynanie podróży od tak niekomfortowego odcinka, męczy kierowcę – zwłaszcza w nocy. Po przekroczeniu granicy z Czechami nasza trasa przebiegała już bez większych zakłóceń. Ominęliśmy poranne korki w Bratysławie, na przejściu granicznym w Letenye (Węgry-Chorwacja) odprawa trwała niecałe pół godziny. W trakcie podróży robiliśmy oczywiście postoje – karmienie, zmiana pieluchy, wyciągnięcie dziecka z fotelika. Nasza pociecha zniosła tę podróż nadspodziewanie dobrze! W trakcie podróży zdarzył nam się tylko jeden płacz, jak się szybko okazało – wywołany nagłym głodem – który szybko udało się ukoić. Około 15 dotarliśmy do miejscowości Ličko Petrovo Selo, gdzie czekał na nas apartament Nina. Apartman Nina Apartamentem zarządza przemiłe starsze małżeństwo. Zostaliśmy powitani bardzo ciepło, a nasze niemowlę wywołało u dziadków trojga wnucząt niezwykłe zainteresowanie i falę czułości. Wprawdzie gospodarze porozumiewają się tylko po chorwacku, ale przy odrobinie dobrej woli mieszanka polskiego, chorwackiego, rosyjskiego, angielskiego i niemieckiego sprawdza się tak dobrze, że bez trudu można się porozumieć. Apartament (a właściwie całkiem spore mieszkanie), który zarezerwowaliśmy, składa się z dwóch sypialni, salonu z aneksem kuchennym, dużej łazienki i balkonu, łącznie ok. 80 m²! Wyposażenie apartamentu jest typowo domowe. Niektóre ze sprzętów mają już swoje lata, zwłaszcza łazienka jest nieco wysłużona, za to całość aż lśni czystością. Kącik jadalny w salonie Jedna z dwóch sypialni w Apartman Nina Widać, że właściciele przywiązują sporą wagę do tego, aby ich goście czuli się komfortowo, a także aby niczego im nie brakowało. W lodówce czeka buteleczka miejscowej rakiji, a na kuchennym stole – ciasteczka. Wprawdzie nie ma możliwości wykupienia śniadania na miejscu, za to gospodyni w porze śniadaniowej częstuje warzywami z własnego ogródka. Chociaż to apartament, a nie hotel, to np. w łazience znajduje się kompletny zestaw kosmetyków dla gości. Również kuchnia jest wyposażona we wszystkie potrzebne sprzęty i przybory, a wszystko działa bez zarzutu. Apartman Nina Jedyna rzecz, która nieco nam przeszkadzała, to jednopasmowa droga przez okrągłą dobę rozjeżdżana przez tiry. Kiedy przeglądaliśmy okolicę na mapach, nie przyszło nam do głowy, że ta niepozorna droga to w rzeczywistości trasa tranzytowa. Również w komentarzach na Bookingu taka informacja nie pojawiła się ani razu. Ta niepozorna droga to trasa tranzytowa Spędziliśmy w apartamencie dwie noce i gdyby nie rezerwacja na półwyspie Pelješac, być może zdecydowalibyśmy się nawet przedłużyć pobyt. Więcej informacji, zdjęć i komentarzy znajdziecie na stronie Apartman Nina na Bookingu. Węgry i nocleg w drodze powrotnej z Chorwacji do Polski W drodze powrotnej zarezerwowaliśmy nocleg na Węgrzech, w miejscowości Bük. To niecałe 800 km i około 9 godzin jazdy od półwyspu Pelješac. A w praktyce, z niemowlęciem u boku, to cały dzień jazdy (z przerwami na karmienie, zabawę i przytulanie, rzecz jasna). O ile długa podróż nocą jest męcząca dla kierowcy, o tyle dla małego dziecka prawdziwe wyzwanie stanowi wielogodzinna podróż w ciągu dnia, kiedy chciałoby się wyjść w końcu z fotelika samochodowego i podokazywać. Kiedy przez godziną 21 dotarliśmy do naszego noclegu w miejscowości Bük, cała nasza trójka była naprawdę wykończona podróżą. Szilvia Gästehaus Tym razem wybraliśmy nocleg na Węgrzech, w zasadzie w niedużej odległości od granicy z Austrią. Szilvia Gästehaus znajduje się w pobliżu term, a w całej okolicy aż roi się od pensjonatów, w których można wynająć pokój. Zarezerwowaliśmy apartament typu suite – ponad 50-metrowe mieszkanie składające się z dużego salonu, aneksu kuchennego, jadalni, sypialni i łazienki. Usytuowany na parterze apartament posiada również wyjście na ogromny taras, który jest do dyspozycji gości tego jednego pokoju. Jadalnia w Szilvia Gastehaus Salon w Szilvia Gastehaus Kolejny raz trafiliśmy na przemiły personel. Właściciel apartamentu czekał na nas o godzinie, którą wcześniej uzgodniliśmy. Oprowadził nas po apartamencie oraz po całym obiekcie, opowiedział o pobliskich restauracjach oraz wszelkich udogodnieniach. Pomógł nawet przestawić nieco łóżko w sypialni, aby zrobić miejsce na łóżeczko dziecięce. Następnego dnia rano na nasze niemowlę czekało krzesełko do karmienia, ustawione już przy przeznaczonym dla nas stole. Naprawdę rzadko się zdarza, aby właściciel wyprzedzał potrzeby swoich gości. W cenie noclegu zawarte jest śniadanie dostępne w formie szwedzkiego bufetu. Apartament jest całkowicie wyposażony w sprzęt kuchenny – oprócz standardowego sprzętu, jak lodówka czy czajnik elektryczny, do dyspozycji gości znajduje się także mikrofalówka i toster oraz pełne kuchenne wyposażenie i zastawa stołowa. Szilvia Gästahaus to obiekt całoroczny. Więcej informacji, zdjęć i komentarzy znajdziecie na stronie Szilvia Gästahaus na Bookingu. Nocleg po drodze do Chorwacji 2021 W tym roku zdecydowaliśmy, że zatrzymamy się w Zagrzebiu – zarówno w drodze do Orebić, jak i w trasie powrotnej do Polski. Spaliśmy w dwóch różnych miejscach: Blue Sky Apartment i Central Bus Station Apartment. Jeśli interesuje Was nocleg w Zagrzebiu, zapraszamy do nowego wpisu. Ile razy przejeżdżaliście już przez Słowenię? W drodze do Chorwacji, do Włoch? Jeśli tak jak ja, za każdym razem myślałaś sobie, że następnym razem trzeba zatrzymać się tutaj na dłużej – zrób to. Warto! Widoki są cudowne. Choćby na jeden nocleg. Odwiedziliśmy Słowenię w drodze powrotnej z naszych wakacji z dziećmi na Pagu. Ten niewielki kraj ma w sobie coś z austriackiego uporządkowania, włoskiego dolce vita i słowiańskiej fantazji. Blisko do Włoch i do Austrii Częstym przystankiem w Słowenii są jaskinie. I słusznie, bo to cud natury i must-see wszystkich wycieczek po Europie. Sami kiedyś odwiedziliśmy Škocjanske Jame i byliśmy zachwyceni. Jeśli macie dodatkowy dzień – warto zatrzymać się w tym rejonie. My planujemy tak zrobić, bo nasze dzieci nie widziały jeszcze ani Postojnej Jamy ani Jaskiń Szkocjańskich. Ale to za rok ? Bo tym razem skierowaliśmy się prosto w Alpy Julijskie. Przez pocztówkowy Bled do Kranjskiej Gory i Planicy. Od razu zaznaczę – to nie jest po drodze do Polski. Jeśli wypoczywaliście w Chorwacji np. w okolicach Istrii, czy Krk, musicie nadrobić około 100 dodatkowych kilometrów (licząc w sumie całą trasę do Polski). Zobacz, gdzie zatrzymaliśmy się i co zobaczyliśmy w Słowenii na naszym „przystanku” poza trasą. Pamiętaj, że poruszając się w Słowenii autostradą musisz mieć wykupioną winietkę. 15 EUR kosztuje winieta na 7 dni lub 30 EUR / winieta na miesiąc. Mandat za brak winiety 300-600 EUR. Uwaga: jeśli jedziesz na tydzień (pobyt np. sobota-sobota) to w drodze powrotnej Twoja winietka będzie nieważna (jest na 7 dni, a wracasz 8-go dnia).Granicę chorwacko-słoweńską mijamy przejeżdżając most na rzece o wdzięcznej nazwie – Kupa. Następnie przez Lublanę i Kranj dojeżdżamy do miasteczka Bled. Bled - to jest właśnie ten widok z folderów Jeśli kiedykolwiek oglądałaś folder turystyczny, czy inną reklamę Słowenii, na pewno widziałaś zdjęcie maleńkiego kościółka na wyspie pośrodku jeziora, otoczonego białymi szczytami Alp. To właśnie Bled. Urocze miasteczko pełne jest turystów. Mimo że był to czerwiec, znalezienie miejsca na parkingu w okolicy jeziora nie było proste. Przypuszczam, że w szczycie sezonu jest to baaardzo tłoczno. Jezioro można objechać lub obejść dookoła. Można się w nim kąpać (ach ta temperatura ?), wybrać się w rejs na wyspę i zwiedzić kościółek. Zwiedzić można też malowniczy zamek na skale usytuowanej tuż nad jeziorem. Bled - nad jeziorem. W oddali wyspa z kościółkiem, a w tle zamek na skale. Jeśli chcecie zrobić sobie charakterystyczne zdjęcie z widokiem na całe jezioro, musicie udać się na punkt widokowy na wzgórzu Ojstrica (611 m My z Bledu udajemy się do Kranjskiej Gory. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze na obiad w gospodzie Jozica w miejscowości Gozd Martuljek. Wszystko tu było bardzo smaczne (albo my bardzo głodni). Jak zwykle, każdy zamówił coś innego. Robimy tak praktycznie zawsze. Szczególnie, gdy podróżujemy w więcej osób – mamy wtedy szansę na skosztowanie różnorodności potraw. Dzieci poznały też kilka nowych słów słoweńskich, z których najśmieszniejszy okazał się piščanec, czyli kurczak (równie śmieszny dla kelnera, co dla nas jego słoweński odpowiednik). Malownicza Kranjska Gora Do Kranjskiej Gory docieramy wieczorem. Nocleg zarezerwowaliśmy w apartamencie w samym centrum miejscowości – Apartamenty Majkic. Dojazd był trochę uciążliwy, właśnie z racji lokalizacji tego domu. Nawigacja kierowała nas przez deptak, zamknięty dla ruchu. Kilka razy objechaliśmy okolicę, aż zatrzymała nas policja… Z zapytaniem, czego szukamy, skoro tak jeździmy w kółko? Pokazaliśmy adres i w radiowóz eskortował nas przez kręte uliczki i deptak, prosto do celu. W przestronnym, komfortowym apartamencie, urządzonym w alpejskim stylu, mieliśmy do dyspozycji 3 sypialnie (podróżowaliśmy w 7 osób). Kosztował ok. 700 zł / noc. Jego centralna lokalizacja ma jednak dużo zalet. Wieczorem knajpki, a z samego rana targ ze świeżymi owocami, figami, winem, miodem i innymi produktami idealnymi na śniadanie (no, może oprócz wina). W ogóle to wyobrażałam sobie Kranjską Gorę trochę jak nasze Zakopane – tłumne miasteczko u podnóża szczytów. A jednak to maleńka perełka, spokojna, leniwa. Zdecydowanie mniejsza, mniej komercyjna i bardziej urokliwa. Przynajmniej takie wrażenie zrobiła na mnie latem. Z samego rana skierowaliśmy się w stronę Parku Narodowego Triglav. Chcieliśmy zobaczyć wodospad Peričnik (Slap Peričnik). W miejscowości Mojstrana skręcamy z głównej drogi. Wjeżdżamy do Doliny Vrata – najpiękniejszej w całych Alpach Julijskich. Przejeżdżamy przez granicę parku narodowego. W drodze do Doliny Vrata Asfaltowo-szutrowa droga biegnie wzdłuż Triglavskiej Bistricy – można nią dojechać do samego końca doliny, do schroniska Aljazev Dom. Woda tego płynącego spod Triglavu (najwyższy szczyt Słowenii - 2864 potoku momentami przybiera fantastyczny odcień turkusu. Triglavska Bistrica Po kilkunastu minutach dojeżdżamy do parkingu (Koca pri Peričniku), z którego prowadzi szlak do wodospadu. Nie trzeba kupować żadnych biletów wstępu. Cała trasa zajmuje około godzinę. Wodospad (a właściwie jego dolna część - 52 metry!) widoczny jest już z drogi. To bardzo malownicze miejsce i fantastyczne przeżycie dla dzieciaków – można wejść za wodospad, przy okazji ochładzając się jego alpejską bryzą. I poczuć się jak Indiana Jones. Wodospad Pericnik można przejść ścieżką za wodospad przyjemna mgiełka Wodospad Pericnik na szlaku Widoki przepiękne! Nowoczesna Planica i chwila wspomnień Ruszając w drogę powrotną do domu skierowaliśmy się do Villach. Po drodze jeszcze krótki postój w Planicy. Do Planicy mamy trochę sentyment. W 2005 roku kibicowaliśmy tutaj Adamowi Małyszowi podczas ostatnich w sezonie zawodów Pucharu Świata. Oglądaliśmy najdłuższy skok Janne Ahonena. Wszystko w wiosennej atmosferze i towarzystwie świętujących Słoweńców obficie częstujących nas lokalnym winem... Teraz Planica nie przypomina już siebie sprzed 13 lat. Piękne, nowoczesne centrum sportów letnich i zimowych robi zupełnie inne wrażenie. Nowy, wyremontowany kompleks skoczni, podziemny tunel do narciarstwa biegowego (czynny latem!), tunel aerodynamiczny i – co wzbudziło chyba nasze największe emocje – tyrolka! Wzdłuż dużej skoczni – od rozbiegu na sam dół… Ponad 560 m długości. Ponoć osiąga się prędkość ponad 80 km/h… Niestety czas nie pozwolił nam poczuć się jak skoczkowie narciarscy. Atrakcję trzeba rezerwować z wyprzedzeniem. Koszt to 25 EUR. Zjeżdżać mogą dzieci od 10 roku życia. Kompleks skoczni w Planicy Trochę żałuję, że byliśmy w Słowenii tak krótko. Muszę zaplanować dłuższy wyjazd letni w Alpy Julijskie, a zimą przyjechać tu z rodziną na narty. Jeśli macie sprawdzone miejsca w tym rejonie lub wskazówki – dawajcie znać w komentarzach, chętnie je wykorzystam. Lubisz kolorowanki z motywami wakacyjnymi? Kolorowanki do pobrania - śródziemnomorskie inspiracje Zobacz pozostałe ilustracje do kolorowania - pomysł na chwilę spokoju, nie tylko dla dzieci. Obserwuj mnie na Instagramie Instagram - Makuch2000 Zapraszam Cię także do lektury moich artykułów z poradami praktycznymi o podróżowaniu z 3 dzieci: o tym, jak szukam noclegu na nasze wyjazdy jakie zalety ma dla mnie podróżowanie z dziećmi przed sezonem turystycznym. moje praktyczne wskazówki dotyczące pakowania się na wyjazd z dziećmi wraz z listami do pobrania. I oczywiście, zachęcam Cię do pozostawienia komentarza! Po wakacjach w 2020 roku pozostał spory niedosyt. Nie pewność i strach pokierował nas tamtego lata na północ, nad polskie morze. Pozostały mieszane odczucia. Tym gorzej czytało się i oglądało relacje tych, którzy odważnie ruszyli na południe, na Węgry czy jeszcze dalej do Chorwacji. Nim się obejrzeliśmy przyszło lato roku 2021. Szczepienia przeciwko covid dodały pewności siebie. Było w 100% pewne, że wyjeżdżamy tam gdzie jest gwarancja dobrej pogody, a dokąd dokładnie to miało się okazać przed samym wyjazdem. Planowanie trasy Chorwacja droga na wyspę Pag skrzyżowanie z trasa e65. Ogólny zarys, że na pewno pole kempingowe na Chorwacji, był oczywisty. Tylko które? Dzięki relacjom mniej lub bardzie sławnych podróżników cel w końcu został określony, wyspa Pag, Nowalija i mieszczący się w tej okolicy kemping Strasko. W poprzednim roku wynajem parceli nie był problemem. W tym roku próba dokonania jakieś rezerwacji kończyła się niepowodzeniem. Na polu jest jednak spory obszar nie oznaczony. Zatem lekki dreszczyk niepewności do kieszeni i pora w podróż. Do drugiej kieszeni zaś znak zapytania dotyczący Węgier. Przypomnę, że w lipcu nasi bratańce byli zamknięci dla turystów. Możliwy był tranzyt wyznaczonymi trasami. Na szczęście nasz urlop przypadał na sierpień, kiedy to poluzowano obostrzenia. Choć do ostatniej godziny przed wyjazdem kontrolowałem oficjalne komunikaty to tak naprawdę stan rzeczywisty lepiej prezentowały komentarze podróżujących w ostatnich dniach po drogach i w kierunku, do którego my również planowaliśmy dotrzeć. Chorwacja droga na wyspę Pag widoki z trasy. Rzut oka na mapę, wykaz proponowanych tras. Sprawdzenie kosztów autostrad w poszczególnych krajach. Odrzucamy opcję Słowenii zatem i Austria odpada. Naszą podróż chcemy rozpocząć wieczorem, aby pokonać większość drogi nocą. Ostatecznie stawiamy na sprawdzony od lat wariant. Wyjeżdżam spod Katowic, kieruje się na przejście graniczne w Cieszynie, przejeżdżamy przez Czechy i wjeżdżamy do Słowacji. Ten odcinek pokonujemy bez żadnej kontroli. Jedyne służby mijamy przy stłuczce do jakiej doszło przed zjazdem na autostradę E75. Bywało, że w przejeżdżając przez Słowację nocą żaden samochód nie wyprzedził mnie na całej trasie do Bratysławy, a z przeciwka mijało mnie może trzy pojazdy. Tym razem wjechaliśmy na słowacką autostradę kilka godzin wcześniej niż w docelowej drodze na Węgry. Nasz ulubiony wakacyjny kraj przejechaliśmy tranzytem zmierzając na przejście graniczne z Chorwacją. Do Madziarzy wrócimy w drodze powrotnej. Teraz kierujemy się na Żylinę i dalej ku słowackiej stolicy. Ten odcinek oprócz tego, że może się dłużyć w nocnych okolicznościach przyrody nie zawiera nic godnego uwagi. Widok na Chorwackie wyspy z drogi E65. Przez Bratysławę przejeżdżamy równie szybko. Dalej trochę serpentyn, skupienia przy rozjazdach, by nie znaleźć się nagle na pasie, który pokieruje nas w stronę granicy Austriackiej. My zmierzamy na przejście graniczne z Węgrami. Pomimo, że Węgrzy przeszli już na elektroniczny system opłat za autostrady przy starych budynkach ciągle sporo pojazdów, nie tylko ciężarowych. Nie zatrzymujemy się i przejeżdżamy sprawnie granice obu Marek

nocleg austria w drodze do chorwacji